INNE BRZMIENIA - Dzień #1 - 08.07.2015
Czas na lubelski
festiwal. Po raz kolejny Inne Brzemienia. W poprzednich latach dosyć skutecznie
okoliczności przeszkadzały go odwiedzać. Jednak w tym roku los okazał się
łaskawy. Znalazł się czas i chęci więc „Dawajta wspierać lokalne przejawy
inicjatywy kulturalnej!”. Zaczęło się, od początku i pierwszego koncertu
Grzegorz Karnas Formula feat. Elchin Shirinov. Dosyć spektakularna sceneria
koncertu, przyznam się, iż dla mnie nie codzienna, ani nawet nie coniedzielna
wzbudzała pewien dreszczyk emocji. Scena bowiem została zbudowana w Bazylice Oo. Dominikanów na Starówce. Wśród świętych obrazów i kościołowej oprawy na
podniesieniu stoi perkusja, mikrofony, wzmacniacze, odsłuchy i cała reszta
koncertowych gratów z ołtarzem i malowidłami przedstawiającymi ukrzyżowanie
Chrystusa w tle. Jak to w kościele, ludzie lekko struchlali czekali na
oficjalne otwarcie festiwalu i występ muzyków. Zaczęło się od przemówień
lubelskich oficjeli jak również tych od centralnej władzy. Więc bez kazania się nie obyło :)Całe szczęście część
oficjalna nie okazała się zbyt nużąca i udało się w miarę płynnie przejść do
części artystycznej. Polskie trio Grzegorza Karnasa miało być wsparte występem
azerskiego pianisty, lecz ten nie pojawił się na koncercie. Jak tłumaczył Pan
Grzegorz powodem było „armeńskie ludobójstwo” cokolwiek by to miało znaczyć. Więc koncert odbył się przy udziale wokalisty,
kontrabasisty i perkusisty. Wokalista - Pan Grzegorz Karnas ze swoich ust
zrobił świetnie zestrojony z innymi muzykami instrument, na którym to „grał”
jak prawdziwy wirtuoz. Co jakiś czas dźwięki wydawane paszczą przetykane były
tekstem śpiewanym. Jedna z piosenek opowiadała o kobiecie i mężczyźnie
mieszkających na wyspie, którą zamieszkiwał również gadający wąż z nogami.
Ciekawostką tej piosenki był fakt, że została podzielona na trzy części i
pojawiała się w trzech różnych momentach koncertu, w taki sposób, aż cała
historia została dopełniona. Zdolności wokalne Karnasa w połączeniu z dobrymi
kompozycjami i oprawą wizualną w postaci min wyczynianych przez wokalistę
podczas śpiewu zapewniły świetną zabawę i wspaniałe rozpoczęcie Festiwalu co
dawało dobre dalsze rokowania. Kolejnym punktem programu był koncert Nevypar
Kovatjezd. Jednak jak się okazało w związku z perturbacjami pogodowymi muzycy
nie dotarli na czas, co zaowocowało zmianą w programie i na ich miejscu wystąpiła grupa pochodząca z
Kijowa o wdzięcznej nazwie Atomic Simao. Dali świetny koncert. Siedmioosobowa
grupa pokazała genialne zgranie. Nie były to może „najświeższe” dźwięki, ale
zagrane bardzo wprawnie i z dużą pasją. To wystarczyło by koncert zaliczyć do bardzo
udanych. Świetna muzyka wprawiała ciało w ruch, więc trudno było się jej
oprzeć. A jeśli na koncercie jest klimat na trochę podrygiwań to znaczy, że
kciuk w górę i Lubię to!. Scena Namiotowa pod lubelskim zamkiem wytwarza fajny
klimat i słuchanie w niej muzyki to naprawdę duża przyjemność. W tym roku
uczestnicy dopisali już w pierwszym dniu przynosząc ze sobą dobrą energię. Dużo
zagranicznych rozmów słyszanych przy barze, w różnych językach napawa optymizmem
i pokazuje, że kierunek Kultura to dobry kierunek dla rozwoju Koziego Grodu.
Otwieramy się na innych! I oby tak dalej. Przed nami kilka dni Festiwalu Inne
Brzmienia i mam nadzieję, że pomimo konkurencji w postaci Kazimiernikejszyn
publika dopisze. Dla zachęty dodam, że w barze dają świetne burgery wegetariańskie
z kotletem z cieciorki co z piwkiem daje dużą wartość dodaną do emocjonalnych i
estetycznych przeżyć.
Komentarze
Prześlij komentarz