Związani – 16.01.2015
Dowiedziałem się, że
mamy w Lublinie taki twór jak Teatr Realium, zupełnie mi wcześniej nie znany.
Przygodę z tymi artystami zacząłem od spektaklu „Związani” wystawianego na
scenie Inkubatora Chatki Żaka. Jest to sztuka oparta na książce "Małe
Zbrodnie Małżeńskie" Erica Emmanuela Schmitta, którą miałem okazję wcześniej
czytać. Jest to opowieść o małżeństwie z kilkunastoletnim stażem, które zostało
uchwycone w dość niecodziennym momencie życia. Mianowicie główny bohater po
wypadku zapomina całe swoje przeszłe życie i próbuje po powrocie do domu
odnaleźć się w nowej sytuacji. Jest to pewnego rodzaju śledztwo, które prowadzi
on sam, a jedynym świadkiem dostarczającym mu informacji jest jego żona, której
nota bene nie rozpoznaje. Dzięki takiemu obrotowi sprawy małżeństwo może
niejako rozpocząć się na nowo, przynajmniej dla niego. Ale czy rzeczywiście się
rozpoczyna? No cóż… dalszą część fabuły pozostawiam do samodzielnego poznania.
Natomiast teraz kilka spostrzeżeń na temat samego spektaklu. W tej adaptacji
widzowi pozostawiono bardzo dużo przestrzeni do własnej interpretacji treści.
Skąpa scenografia praktycznie nie mówiąca nic, nie budowała jakiejś szczególnej
atmosfery. Aktorzy ubrani zwyczajnie nie przytłaczali żadnymi ozdobnikami. Wszystko
działo się więc w przestrzeni słowa i gestu. Ta warstwa dawała najwięcej
doznań. Sztuka nie należy do trudnych, chociaż młodym aktorom bez doświadczenia
przeżycia kilkunastu lat w małżeństwie mogła przysporzyć problemów
interpretacyjnych. I w kilku momentach zauważyłem pewne braki życiowe, które
nie do końca udało się wyciągnąć warsztatem aktorskim. Jednak to tylko niuanse,
być może widoczne tylko dla mnie, wszak ja już pewnym doświadczeniem życiowym
dysponuję :) . Generalnie sztukę ogląda się bardzo przyjemnie. Ascetycznie
zaaranżowana scena pozwala na pełne skupienie się na treści i możliwość
czerpania z niej doznań pełnymi garściami. Pierwsze spotkanie z teatrem Realium
uważam za całkiem udane i mam nadzieję na dłuższą znajomość, vide z
niecierpliwością oczekuję kolejnych spektakli. Jednak na koniec muszę wyrazić
słowo krytyczne w stronę lubelskiej publiki, która przybyła na spektakl. Otóż
uważam to za objaw braku szacunku zarówno wobec aktorów jak i innych współoglądaczy
spektaklu jeśli do sali po rozpoczęciu spektaklu wchodzą spóźnialscy.
Zauważyłem ostatnio, że w Lublinie pojawił się trend lekceważenia sobie godziny
rozpoczęcia wydarzenia przez odbiorców, którzy wchodząc po czasie rozpraszają zarówno
artystów jak i oglądających. Bardzo mi się to nie podoba.
Związani/16.01.2105/Inkubator Chatki Żaka
Komentarze
Prześlij komentarz