Ta cholerna niedziela - 05.12.2014







O Lublinie jest ostatnio głośno w kontekście filmu. Co i rusz w naszym mieście pojawiają się ekipy, by wykorzystać nasze przestrzenie jako plan filmowy. Ostatnio natknąłem się nawet na ludzi z bollywood, którzy upatrzyli sobie Kozłówkę jako odpowiednią dla ich produkcji miejscówkę. Tym razem w Lublinie mówi się o filmie animowanym. „Ta cholerna niedziela” bo tak brzmi tytuł projektu wytwórni ORKA Film, jest krótką animowanką opartą na scenariuszu Marcina Wrońskiego. Nie tylko nazwisko scenarzysty łączy tą produkcję z Kozim Grodem, ale i akcja została osadzona w realiach naszego miasta w 1934 roku. Głównym bohaterem jest komisarz alkoholik, który ma do rozwiązania zagadkę śmierci osobnika znalezionego w baszcie na zamku lubelskim. Nie chciałbym tutaj zdradzać całej fabuły wypada mi jednak wspomnieć, że nie jest to zwykłe morderstwo i w grę wchodzą też siły nadprzyrodzone. Scenariusz jest fajnie napisany i ta warstwa filmu dostaje u mnie piątkę. Jednak to animacja jest dla mnie tym co powoduje, że jest to lektura obowiązkowa. Wybór estetyki komiksowej, wielowarstwowej sceny, zatrzymań i zwolnień daje świetną dynamikę obrazu. Natomiast przytłumiona kolorystyka, ostrzejsze i kontrastowe szczegóły wprowadzają klimat, który spina wszystkie warstwy filmu w kompletną całość dając bardzo przyjemny efekt końcowy. Po wyjściu z sali kinowej czułem niedosyt. Gdyby wytwórnia i miasto Lublin zdecydowali się na stworzenie na kanwie tego projektu film pełnometrażowy byłby to bardzo dobry pomysł. Po sieci ostatnio krąży opinia, że lubelskie recenzje są pisane bez pazura krytyki i wszystkie głaskają po głowach twórców lubelskich wydarzeń artystycznych. No cóż, mnie ostatnio raczej wszystko co widzę w naszym mieście się podoba i nie zasługuje jedynie na krytykę. Oczywiście widzę minusy jednak są one najczęściej na tyle małe, że nie przesłaniają dużej ilości plusów dodatnich. Poza tym Lublin pełen jest głosów krytycznych i wydaje mi się, że dla przeciwwagi można się czasem od krytyki powstrzymać. Ale dość tej dygresji. Wracając do „Tej cholernej niedzieli” to należy wypada tu wspomnieć, że oprawa seansów również zasługuje na uznanie. Plakat do filmu -  świetny – oczywiście jeden z nich zasilił już moją pokaźną kolekcję. Ci, którzy chcieli wprowadzić się w klimat filmu mogli obejrzeć wystawę, na której zgromadzono studia postaci i wnętrz, można było obejrzeć zwiastun, jednym słowem poobcować ze sferą wizualną i grafikami wykorzystanymi w projekcie. Reasumując, ale nie powołując się na patriotyzm lokalny, uważam tą animację za dzieło bardzo godne uwagi. Świetnie może być wykorzystywana do promocji miasta, chociaż powinna być opatrzona informacją, że treści przeznaczone są dla widzów dorosłych, bo krew leje się często, padają niewybredne zwroty, a główny bohater pomimo, że jest stróżem prawa to nie jest postacią godną naśladowania.

"Ta cholerna niedziela"/05.12.2014/Sala Kinowa CK

Komentarze

Popularne posty